Czarny Parasol Czarny Parasol
851
BLOG

Operacja Eligiusz z FBI w tle

Czarny Parasol Czarny Parasol Polityka Obserwuj notkę 6

 

Polskie służby nadały tej operacji kryptonim „Eligiusz”. Co jakoś kojarzy się z „Brunonem”.
Warto jednak przypomnieć podobną  operację  służb specjalnych USA (FBI), która doprowadziła do aresztowania niedoszłego zamachowca w trakcie wykonania próby zamachu terrorystycznego na Bank Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku 17 października tego roku, który mieści się o jedną przecznicę od pamiętnych wież World Trade Center.
 
17 października br. agenci amerykańskiego Federalnego Biura Śledczego zatrzymali  obywatela  Bangladeszu w trakcie próby odpalenia ładunku wybuchowego przy użyciu telefonu komórkowego.
Feralnego dnia Bengalczyk w towarzystwie drugiej osoby  podjechał pod budynek banku  furgonetką wyładowaną ok. 500 kg materiałów wybuchowych. Po zaparkowaniu pojazdu udał się do nieodległego hotelu w którym wykonał nagranie wideo zawierające jego „manifest”. Następnie przystąpił do odpalania przy pomocy „komórki” materiału wybuchowego. Pomimo wielokrotnych prób, ładunek nie detonował. W trakcie tych czynności został aresztowany przez agentów FBI.
 
Cała akcja toczyła się od samego początku  przy współudziale FBI.
21-letni student Quazi Mohammad Rezwanul Ahsan Nafis wierzył, że działa w imieniu Al-Kaidy, jednak faktycznie FBI niemal od początku sterowało zamachowcem, dostarczyło mu nawet atrapy ładunków wybuchowych. Agentów zaalarmował jeden z rzekomo zwerbowanych przez Nafisa wspólników. FBI znalazło m.in. pisemne komentarze Nafisa, w których nazywał Osamę bin Ladena ukochanym szejkiem oraz wyrażał chęć zniszczenia Ameryki.
Niedoszłym  zamachowcem zainteresowano się wyłuskując jego komentarze w sieci. Wraz z nim aresztowano także młodego człowieka w San Diego.
Cała akcja polegała na umieszczeni e w otoczeniu Bengalczyka dwóch agentów FBI, których zadaniem było sprowokowanie go do wykonania swojego planu.
 
Zasugerowano mu, że działa w imieniu Al – Kaidy, której to łącznikiem miał być jeden z agentów. Ostatecznie dostarczono mu atrapę materiałów wybuchowych oraz części do skonstruowania elementów umożliwiających detonację. Akcja była tak zorganizowana, że Bengalczyk zakupił oryginalne materiały, nie zdając sobie sprawy, że zostały one podmienione. Pod sam bank podjechał w towarzystwie agenta.
To nie pierwsza i nie ostatnia taka prowokacja służb specjalnych w USA. Pomimo tego, że wzbudziła ono sporo kontrowersji w samym  USA i poza  jego granicami, została przeprowadzona w sposób profesjonalny, udowadniając, że niedoszły zamachowiec stanowił realne zagrożenie. Tylko takie działanie służ dawało pewność, że Bengalczyka spotka zasłużona kara.
 
Obserwując więc działania ABW w sprawie o kryptonimie „Eligiusz”, widać jak na dłoni różnicę w profesjonalizmie obu służb.
Brunonowi K. grozi 5 lat więzienia. Nafisowi – dożywocie.
Nie powinna więc dziwić fala krytyki pod adresem polskich służb. Sprawa został po prostu spalona. Nikt nie będzie w stanie udowodnić w sposób jednoznaczny, że Brunon K. chciał faktycznie dokonać zamachu.
Jednym słowem – jednak  brak profesjonalizmu. Zresztą nie należało się niczego więcej spodziewać. O tym wiemy nie od dziś.
 

Mohammad Ahsan Nafis

Jestem takim jak Wy. Może bardziej szczerym...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka