Na egzaminie wstęnym na "medycynę" zapytała mnie urocza pani egzaminator : dlaczego pan chce zostać lekarzem.
Nie znalazłem żadnej sensownej odpowiedzi, więc powiedziałem: zawsze fascynowała mnie struktura DNA i RNA.
Wtedy ona po namyśle powiedziała : byłby z pana dobry przepowiadacz pogody.
Do dziś zastanawia mnie, co ona miała wtedy na myśli.
Pamiętam, ze wtedy lało niemiłosiernie, a jej parasol nie zdążył "okapać" pod kaloryferem. To było lato, więc kaloryfer nie mógł wysuszyć jej parasola.
Powiedziałem: to raczej z pani profesor byłaby niezła pogodynka.
I tyle z mojej medycyny.
Do dziś fascynują mnie pogodynki - gdzie tam jednak naszym rodzimym do gwiazd krajów cieplejszych.
Próżne żale, daremny trud.
Rodzima gwiazdeczka ze stajni TVN-u.
Przygotujcie sie jednak panowie na jazdę bez trzymanki ( przepraszam tym samym salonowe Panie, chociaż nie wiem, czy powinienem - na medycynie i tak nie wylądowałem):
.
.
.
.
.
Opady zdarzają się wszędzie. Nawet nad pustynią.
Życzę wszystkim dobrych snów. Parasol optymistyczny conajmniej.
Czarny Parasol